Te więzy w tytule zainspirowała dyskusja na temat rzekomego plagiatu fotografii plenerowej pary związanej sznurkiem. O tym może później. W tym poście chodzi o radosne i optymistyczne sploty wstążek.
Jedną z ulubionych w moim dzieciństwie zjawisk były ściany wstążek, a wcześniej nici. Świat przypominał wtedy Pleasantville z okresu, gdy kolor dopiero do niego wkracza. Wstążki w pasmanterii czy kwiaciarni zachwycały feerią barw - a przynajmniej tak je wspominam. Stąd sentyment. Dlatego takim właśnie wpisem przesyconym szalonym kolorem i dziecinną radością postanowiłam wrócić do blogowania. Potrzebuję zastrzyku energii, którą remont całą ze mnie wyssał. Przyjemności!
= Dominic Jones
= Alexander McQueen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz