poniedziałek, 24 października 2011

Jesienne mgły. Vera Wang, jesień/zima 2012.

"Vera Wang" i "suknia ślubna" są praktycznie synonimami. Zachwycać się wręcz nie wypada, bo to trochę jak "lubienie" Luwru, Gwiazdki czy czekolady. Oczywista oczywistość, kremowy ptyś.

Ale najnowszą kolekcją pozachwycać się muszę, choć przez moment. Jest taka, jak mój widok z okna - zamglona, przydymiona, owiana pajęczyną tajemnicy. Idealnie utrafiła w nastrój dzisiejszego dnia.


Żeby nie było za słodko, dalsza część kolekcji popada w czerń. Doceniam różnorodność, ale na przykład poniższą suknię chętnie zobaczyłabym w tej złotawo-mglistej tonacji:

Od jutra zapraszam na tygodniową serię w palecie czarno-białej. Moja, lekka wersja Halloween, bez dyni i gotyku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz